Awantura w Sejmie rozpoczęła się od uwagi marszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, który stwierdził, że posłowie opozycji mają na maskach znaki do złudzenia przypominające te, które stosowało HitlerJugend i SS. Miał na myśli znak błyskawicy.
Posłowie opozycji w proteście zablokowali mównicę, na którą weszli z plakatami #LegalnaAborcja w rękach.
Ryszard Terlecki wezwał do interwencji Straż Marszałkowska, nakazując usunięcie wykluczonych z obrad Klaudii Jachiry i Sławomira Nitrasa, ale strażnicy odstąpili od wykonania tego polecenia
Wezwanie do spokoju usłyszały min. Joanna Sheuring-Wielgus i Barbara Nowacka, którą Terlecki strofował jako "Jarugę-Nowacką", wcześniej dopytując "kim jest ta wysoka blondyna".
Straż Marszałkowska kordonem oddzieliła ławy rządowe, w których siedzi m.in. Jarosław Kaczyński, od posłów opozycji.
Straż Marszałkowska odgradza posła Kaczyńskiego od posłanek protestujących przeciw zaostrzeniu przepisów aborcyjnych. pic.twitter.com/EUIxq1Kt9i
— Dariusz Rosati (@DariuszRosati) October 27, 2020
Terlecki zarządził godzinną przerwę w obradach i zwołał Konwent Seniorów.
Jak mówiła po obradach Konwentu reprezentująca Lewicę Marcelina Zawisza, Terlecki nie zgodził się na zmianę porządku obrad, ani na odwieszenie posłów opozycji.
- Albo marszałek Terlecki się zgodzi, albo będzie miał rewolucję - powiedziała Zawisza.
Swoja propozycję zożył lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który zaapelował o niepublikowanie wyroku TK, rozpisanie referendum w sprawie dopuszczalności aborcji i wpisać jego wynik do konstytucji.
- Pan jest marszałkiem Sejmu, a nie marszałkiem PiS-u - wołał do Terleckiego Cezary Tomczyk Z KO, który zarzucił Terleckiemu wykorzystywanie Straży Marszałkowskiej do działań partyjnych.
Poseł Dobromir Sośnierz z Konfederacji złożył wniosek o umieszczenie w porządku obrad wniosku o odwołanie wicepremiera ds. bezpieczeństwa - Jarosława Kaczyńskiego, bo, jak argumentował, państwo nie radzi sobie z sytuacją w kraju.
Sośnierz zaapelował też do posłów o opanowanie i zaprzestanie okrzyków "To jest wojna!".
- Niedługo na ulicach poleje się krew, bo ludzie usłyszeli w Sejmie, że jest wojna, a na wojnie giną ludzie - mówił.
Posłowie odrzucili wniosek o przerwę w obradach. W związku z tym kolejnym punktem jest informacja rządu nt. pomocy dla rodzin w ramach programu "Za Życiem".
Wniosek o odwołanie Kaczyńskiego nie jest głosowany.
Minister Marlena Maląg: Dzieciom z wadą letalną zapewnimy opiekę psychologiczną
Minister rodziny mówiła w swoim wystąpieniu, że program "Za Życiem" wprowadza innowacyjne rozwiązania i stanowi kompleksowe wsparcie dla osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin,obejmuje wsparcie dla kobiet w ciąży, zwłaszcza gdy ciąża jest powikłana, zapewnia opiekę, także paliatywną.
Zapowiedziała również, że rząd, "wsłuchując się w potrzeby niepełnosprawne", na tej podstawie wypracowując konieczne rozwiązania. - Chcemy sprawnie i efektywnie działać na rzecz człowieka, który oczekuje wsparcia - zapewniała.
Minister rodziny i polityki społecznej, mówiąc o konsekwencjach wyroku TK w sprawie zakazu aborcji z przesłanek embriopatologicznych, zapewniała też, że rząd "zapewni dzieciom urodzonym z wadą letalna opiekę psychologiczną".
Po wystąpieniu minister Maląg kluby miały po 6 minut na swoje wystąpienia.
Za działanie programu "Za Życiem" chwalił Maląg PiS, ustami posłanki Anny Milczanowskiej zapewniając min., że w ramach programu "ani jedno kobieta i dziecko nie pozostaną przez kompleksowego wsparcia".
Zgodnie krytykowali "Za Życiem" posłowie opozycji. Barbara Nowacka z KO oskarżyła rządzących o "niszczenie konstytucyjnego ładu i doprowadzenie do chaosu i wojny polsko-polskiej, która prowadzi do nienawiści", winą za obecną sytuację obarczając szczególnie Jarosława Kaczyńskiego.
Posłanka Iwona Hartwich, również z KO, wyliczała niespełnione obietnice PiS z czasów okupacji Sejmu przez rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, zaś Iwona Kotula z Lewicy wypominała, że niepełnosprawnej osobie dorosłej po 18 r.ż. przysługują dwie pieluchy na dobę.
Janusz Korwin-Mikke z Konfederacji zauważył, że program 500+ nie przyniósł oczekiwanego przez rządzących wzrostu dzietności i zaproponował rozważenie płacenia lekarzom rodzinnym za urodzenie się w danej rodzinie dziecka więcej niż lekarzowi usuwającemu ciążę. Piotr Kaleta z PiS z kolei apelował obrone polskich katolickich wartości.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wypomniała, że rodziny dzieci niepełnosprawnych od 6 lat czekają na wyrównanie zasiłków opiekuńczych.
Wcześniej opozycja domagała się od rządu przedstawienia sprawozdania z legalności akcji policji wobec protestujących w Warszawie i innych miastach przeciwników wyroku TK.
Sheuring-Wielgus wystąpiła z wnioskiem o wprowadzenie pod obrady projektu ratunkowego Lewicy, który zakłada niekaranie lekarzy za wykonywanie zabiegu przerywania ciąży oraz projektu ustawy dotyczącej legalizacji aborcji.
Teraz w #Sejm:#PosłankiLewicy z kobietami na ulicy! ?
— Wanda Nowicka (@WandaNowicka) October 27, 2020
Do #jarosławkaczynski: Legalna aborcja - to jest postulat polskich kobiet!#StrajkKobiet #PiekłoKobiet #WyrokNaKobiety pic.twitter.com/awGeznp0Fi